Jeszcze kilka lat temu co sezon kupowałam nowe buty – bo coś się przetarło, bo obcasy się ścierały, bo po dłuższym spacerze bolały mnie stopy. Dopiero kiedy przypadkiem trafiłam na Rieker damskie, zrozumiałam, że można mieć jedną parę na lata, która naprawdę się sprawdza. Dziś to moja ulubiona marka i chętnie dzielę się doświadczeniem.
Pierwsze wrażenie? Komfort od razu po założeniu
Nie przesadzam. Pamiętam moment, w którym przymierzyłam pierwsze botki Rieker – nie musiałam ich „rozchodzić”. Miękka wkładka, elastyczna podeszwa i zero ucisku na stopie. A że często jestem w biegu, to dla mnie ogromna różnica.
Modele na każdą okazję
Z czasem moja kolekcja się rozrosła. Mam:
-
półbuty na wiosnę – idealne do jeansów i do biura,
-
sandały na lato – lekkie, z regulacją, nic nie obciera,
-
botki – sprawdziły się już trzecią jesień z rzędu,
-
ocieplane kozaki – wygodniejsze niż niejedne sneakersy.
Każda para Rieker damskie pasuje do codziennych stylizacji, ale też do sukienki, jeśli trzeba. A to dla mnie duży plus – nie muszę wybierać między wygodą a wyglądem.
Co mnie przekonało do tej marki?
-
Lekkość – buty są bardzo wygodne, nie ciągną w dół nawet po całym dniu.
-
Trwałość – naprawdę długo się noszą, nawet przy intensywnym użytkowaniu.
-
Neutralny styl – nie są „przerysowane”, a jednocześnie nie są nudne.
-
Właściwe rozmiary – mam szerszą stopę i w wielu modelach to nie problem.
Gdzie kupuję Rieker damskie?
Najczęściej zamawiam online, bo mam już sprawdzony rozmiar. W dobrych sklepach internetowych łatwo znaleźć promocje. Ale wiem, że w wielu miastach są też sklepy stacjonarne – warto przymierzyć i się przekonać.
Moja rada?
Jeśli masz dość butów, które dobrze wyglądają tylko na zdjęciach, spróbuj Riekera. Dla mnie to był punkt zwrotny – teraz zamiast szukać „czegoś, co nie będzie uwierać”, wiem dokładnie, czego chcę.